Możliwe jest, że Pan Profesor jest dobrym lekarzem ale oprócz tego jest także szefem Kliniki nad którą a dokładnie nad jej zespołem niespecjalnie panuje(możliwe że ze względu na mnogość zajęć). utrzymuje w niej lekarzy o bardzo niskich kompetencjach oraz karygodnym podejściu do Pacjenta. Moja Żona została tam zagłodzona ponieważ sama po b.ciężkim urazie mózgu nie chciała jeść i nikt tym się przez prawie 2 miesiące nie interesował. Pan Profesor musiał wiedzieć o tym stanie rzeczy prowadzą kompleksowe cotygodniowe obchody. Tak że może jest dobrym lekarzem natomiast nigdy nie powinien czymkolwiek zarządzać(wystarczy popatrzeć jaki porządek panuje w tej Klinice gdzie o zgrozo uczy się studentów). A zespół jest taki jak jego najsłabsze ogniwo

Lekarz jak lekarz, dobry, skuteczny i ma wyniki, ale nie należy do najprzyjemniejszych, jest arogancki i zadufany w swoje, mysli, że wszystko wie.

Co za lekarz, mojemu tacie zamiast jakichś medykamentów na parkinsona zapisał... jedzenie produktów bogatych w miedź i unikać przy tym nabiału :) Bez wiary tata podszedł do tej ''diety'', a ja tylko sie smiałam i zaczełam poszukiwania lepszego lekarza. Jednak po pewnym czasie jedzenia sałaty :) dało się zauważyć nawet nie same zatrzymanie sie choroby, ale nawet poprawe! Nie do wiary, ciekawe czy doktorek sam to wymyslił :)

Doktor, a w sumie to profesor Friedman ma ogromną wiedzę. Kiedy zjawiłam sie na wizycie spojrzał na mój problem w bardzo szeroki sposób, przyczyn szukał oczywiscie głównie w zakresie neurologii, ale rozważał też inne opcje. POLECAM

Wspaniały neurolog, ze świeca szukać drugiego takiego, a do tego jet przemilym, uprzejmym człowiekiem, któremu zależy aby pomóc pacjentowi. Mi pomógł za cio jestem mu baaardzo wdziecnza.