Witam, Pani Dr jest świetnym specjalistą, może ciężko czasami się rozmawia bo to lekarz, a ja jako "zwykły człowieczek" czekałam na proste słowa, ale najważniejsze że jest skuteczna. Krótkie zwięzłe informacje, to co ja umiałam pojąć a resztę powierzyłam jej w pełni ufając, dzięki temu mam super piękną córeczkę. Po całym leczeniu nauczyłam się jednego, lekarz nie musi być uśmiechnięty (przy czym Pani Dr zawsze sympatycznie i z uśmiechem przyjmuje pacjentki) lekarz ma być skuteczny. Jeśli ktoś pisał że nie opisywała czy pęcherzyk rośnie czy będzie rósł, ona nie jest jasnowidzem tylko lekarzem, ma nam pomóc a nie wróżyć z fusów. Z całego serca polecam Panią dr Annę Bednarską-Czerwińską

Zdecydowanie nie polecam i podpisuję się pod negatywnymi opiniami. Od prawie dwóch lat staramy się o dziecko. W końcu po wielu bieganinach na nfz, postanowiliśmy spróbować w klinice, licząc, że tam będą mieli możliwość potraktować nas kompleksowo. W czerwcu 2017 trafiliśmy z mężem na pierwszą wizytę u doktor Bednarskiej-Czerwinskiej. Nastawialismy się na super wnikliwy wywiad o stanie zdrowia, trybie życia, żywienia itp. Pokazaliśmy wyniki badań, a mieliśmy sporo, ja wszystkie hormonalne, drożność też miałam, mąż dobre wyniki nasienia. W sumie zapytała tylko męża czy pali, ja jej troche powiedziałam o tarczycy i pokazywałam, co przyniosłam. Ona o nic nie pytała. Oboje byliśmy zażenowani tą 10minutową "pierwszą wizytą", rzekomym wnikliwym wywiadem. Kolejne wizyty to już mój monitoring owulacji i każda opłacana przecież wizyta z usg z komentarzem, jest pęcherzyk, ale mały. Ale po której stronie, jak mały, urośnie, jakie endometrium? Zero rzeczowej informacji dotyczącej mojego obecnego stanu. Jeżeli nie zapytałam o coś przed usg to koniec. Później jak już wychodziłam ubrana, Pani Doktor stała ze spakowaną, zamknięta kartoteką. Bardzo znacząco dając do zrozumienia, że już wychodzę, koniec wizyty, nie ma pytań. Kolejna pacjentka...a te są zapisywane co 5 minut! Był cykl, że byłam po zastrzyku, dostałam progesteron i powodzenia. A co mam zrobić jak się uda, kiedy przyjść, co z lekami na tarczycę wtedy. A jak się nie uda, to kiedy przyjść, jakie dalsze działania? ZERO podstawowych informacji. Żadnego planu działania wobec pacjenta. Od następnego cyklu zmieniam lekarza. Szkoda czasu i pieniędzy.

Nie polecam pani doktor.Wizyty nic nie wnoszą, oprócz wciąż nowych kosztownych badań. Pani doktor nie omawia badań tylko zleca dodatkowe. Byłam na kilku wizytach, zostawiłam kilka tysięcy. Bardzo żałuję, że trafiłam na panią doktor. Szkoda czasu nerwów i pieniędzy! ODRADZAM!!!

Miałam szczęście znaleźć się pod opieką Pani doktor po latach bezskutecznych starań o dziecko. Zanim do niej trafiłam, przeszłam wiele klinik i wielu lekarzy ale dopiero przez panią doktor Czerwińską poczułam się traktowana nie jak kolejny przypadek medyczny, ale jak pełnowartościowy człowiek tyle, że z problemami zdrowotnymi. Ludzkie podejście do pacjenta, serdeczny uśmiech w porównaniu z ogromną wiedzą i profesjonalizmem, sprawiły, że wreszcie poczułam, iż trafiłam w odpowiednie miejsce. Pani doktor z uwagą mnie wysłuchała, przejrzała badania i okazało się, że zauważyła to, czego nie zauważyli jej poprzednicy. Stosunkowo szybko , bo już po kilu miesiącach terapii zaszłam w ciążę. Podczas ciąży czułam się komfortowo ponieważ Pani doktor podtrzymywała mnie na duchu, rozwiewała wątpliwości i wyjaśniała ze mną każdy problem. Dodam, że doprowadziła do szczęśliwego rozwiązania. Urodziłam pięknego bobasa (10 pkt w skali APGAR!) Jest naprawdę bardzo dobrym lekarzem i wspaniałym człowiekiem. Polecam

Nigdy więcej! Ta Pani zdiagnozowała u mnie zespół policystycznych jajników po samym wyniku AMH, na co by nie wpadł chyba nawet student pierwszego miesiąca studiów! A gdy zaczęłam nalegać na kolejnej wizycie, aby zacząć leczyć, to powiedziała, że nie ma to sensu, gdyż mam regularne miesiączki, a u nich w klinice leczy się tylko antykoncepcją! Na szczescie poszłam do prawdziwego lekarza, który rozwiał moje wątpliwości i potwierdził, że nie mam żadnego zespołu policystycznych jajników! Pomińmy już fakt, że ta kobieta na siłę chciała naciągnąć mnie i męża na in vitro, a ja naturalnie zaszłam w ciążę! Także radzę omijać z daleka:/