Nie polecam p. Szuleckiego w PANACEUM byłem na badaniu bioderek z dzieckiem- na pierwszej wizycie było ok, na kolejnej wizycie musiałem zrobić zdjęcie RTG i doktor stwierdził, że dziecko powinno nosić szelki.Szelki dostałem na miejscu musiałem zapłacić kaucję a później zgłosić się do NFZ po pieczątkę, żeby odzyskać pieniądze. Na kolejnych wizytach po badaniu fizykalnym i usg była poprawa, ale w ramach kontynuacji leczenia szelki nadal miały być zakładane, co było zrozumiałe. Po 3 miesiącach po wykonanym badaniu USG było wszystko ok rzekomo na zdjęciu RTG była niewielka poprawa więc kolejne 3 miesiące dziecko miało być 24 h w szelkach. Traf chciał, że przy ostatniej wizycie dziecko nie miało nałożonych szelek. Wyraźnie było widać, że został podważony autorytet lekarza. Lekarz zaczął straszyć mnie, że dziecko będzie kaleką, a co najśmieszniejsze nie był w stanie powiedzieć mi jaki stopień dysplazji ma dziecko. Po tej sytuacji skonsultowałem się z innym lekarzem ortopedii dzięciecej, który po zobaczeniu zdjęć RTG i dziecka stwierdził,że nie ma podstaw do dalszego leczenia. Nie widział u dziecka żadnej dysplazji wg. jego opini dziecko rozwija się prawidłowo. Na konsultację z innym lekarzem umówiłem się po rozmowie z innymi rodzicami, którym lekarz identycznie przepisał szelki.