Niestety miałam okazję poznać Pana Doktora Fenikowskiego. W ostatnich godzinach życia pacjenta (bliskiej mi osoby) w kpiący i ironiczny sposób odnosił się do rodziny i w ten sam sarkastyczny sposób przekazywał wszelkie informacje o stanie oraz rokowaniach pacjenta. Gdyby sam fakt umierania bliskiej osoby nie był wystarczający, Pan Doktor dołożył swoje doprowadzając swoim zachowaniem rodzinę do łez. Jako osoba pełniąca również zawód medyczny i pracująca na oddziale intensywnej terapii doskonale znam zasady komunikacji na płaszczyźnie personel-pacjent, a także fundamentalne człowiecze zasady empatii i kultury osobistej, które powinny dotyczyć każdego lekarza. Niestety, tego wszystkiego brakuje temu człowiekowi.