Przyszedłem z ostrym bólem pleców. Na dzień dobry zanim zdążyłem dopowiedzieć co mi jest, usłyszałem wykład na temat sił statycznych i dynamicznych jakie działają na kręgosłup (jako fizyk nie przerywałem, bo akurat to jedyna rzecz jaką mówił z sensem). Następnie usłyszałem historyjkę o tym, że w Afganistanie ludzie nie mają problemów z kręgosłupem, bo nie siedzą za biurkiem. Gdy sugerowałem, aby chociaż dotknął bolącego miejsca, gdzie było wyczuwalne zgrubienie, usłyszałem kolejny specjalistyczny wykład o budowie szkieletu - "Proszę pana, to jest kość!". Ogólna diagnoza: "Weź pan porób przysiady i skłony - przejdzie". Na drugi dzień u innego lekarza od razu był rentgen, diagnoza - dwa uszkodzone kręgi oraz kość ogonowa, L4 na trzy tygodnie, rezonans magnetyczny, leki i rehabilitacja. Panie Staszków, proszę może nie umawiać wizyt po godzinie 17.00, bo zmęczenie nie pomaga (nikomu)...

Uważam tego lekarza za dobrego ortopedę, do którego warto się udać z problemami. Nie olewa pacjentów, wykonuje dużo badań, wszystko dokładnie sprawdza. Mnie jakiś czas temu bardzo pomógł i teraz polecam go innym.