avatar

Lek. Jan Waldemar Rudawski

Chirurg
0.0
Poziom zależy od:
  • - aktywności eksperta w serwisie (m.in. odpowiedzi na pytania pacjentów) - maks. 90
  • - stopnia uzupełnienia profilu (m.in. informacje o sobie, kursy i staże) - maks. 10

MIEJSCA, W KTÓRYCH PRZYJMUJE

mapmarker
Opatowicka 10, Tarnowskie Góry
mapmarker
ul. Pyskowicka 42, Tarnowskie GóryWielospecjalistyczny Szpital Powiatowy im. dr B. Hagera S. A.

OSIĄGNIĘCIA LEKARZA (1)

  • Icon

    3 Miejsce w rankingu ABCZdrowie

    Chirurg, Tarnowskie Góry

OPINIE (1)

  • 5 gwiazdek
    0 głosów
  • 4 gwiazdki
    0 głosów
  • 3 gwiazdki
    0 głosów
  • 2 gwiazdki
    0 głosów
  • 1 gwiazdka
    0 głosów
  • Zuzanna Frycz
    Witam W ubiegłym tygodniu byłam na wizycie u Pana Doktora (tylko i wyłącznie przez dobre wychowanie które zawdzięczam moim Rodzicom Pana Doktora piszę wielką literą bo po wizycie w przychodni nie zasługuje on na tytuł Pana Doktora) w przychodni w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym w Tarnowskich Górach i tak aroganckiej i niekompetentnej wizyty lekarskiej w swoim ponad 40 letnim życiu nie doświadczyłam . Byłam umówiona na godzinę 11:00 ale zgodnie z informacją na drzwiach gabinetu chirurgicznego godzina umówiona nie jest godziną wizyty tylko godziną rozpoczęcia oczekiwania na wizytę. Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych Pani w rejestracji poinformowała mnie, że lekarz będzie prosił do gabinetu według numeru, który otrzymałam. Rzeczywistość jednak była inna bo lekarz do każdego przyjmowanego pacjenta w poczekalni zwracał się pełnym imieniem i nazwiskiem. W czasie oczekiwania na wizytę zauważyłam, że wspomniany lekarz zupełnie inaczej traktuje znajomych pacjentów a zupełnie inaczej pozostałych. Dla przykładu jedną z Pań po zakończonej wizycie z kartoteką w ręku odprowadził do rejestracji przekazującą pielęgniarkom odpowiednie zalecenia, inną z Pań oczekujących po zauważeniu że czeka (bo tyle co przyszła) bez wyczytania nazwiska z kartoteki od razu poprosił po imieniu do gabinetu. Wreszcie po 2 godzinach oczekiwania i wyczytaniu przy innych pacjentach mojego imienia i nazwiska weszłam go gabinetu. Wizytę rozpoczął od poinformowania mnie, że lekarz z przychodni do której należę w ramach NFZ wystawił błędne skierowanie ponieważ powinien mnie skierować do ortopedy a nie do chirurga i natychmiast napisał mi nazwiska dwóch ortopedów do których powinnam udać się prywatnie. Następnie wypisał dokument, który powinnam przedstawić lekarzowi, który wystawił mi skierowanie aby go pouczyć jak powinien wystawiać skierowania. Nawiasem mówiąc sama poprosiłam lekarza pierwszego kontaktu o skierowanie do chirurga a nie do ortopedy ze względu na duży ból nadgarstka i dużo dłuższy czas oczekiwania na konsultację u ortopedy niż na chirurga. Po obejrzeniu nadgarstka i poinformowaniu mnie o zaleceniach w karcie choroby zapisał 3: konsultacja ortopedyczna, moczenie nadgarstka w solach i orteza na nadgarstek. O ortezie mówiłam podczas gdy oglądał mi rękę że jeśli usztywnię rękę bandażem elastycznym to ból jest mniejszy. Na tym zakończył wizytę wkładając kartę choroby do koperty z moimi danymi. W związku z zaleceniami poprosiłam o wypisanie wniosku na ortezę o której mnie wcześniej poinformował. Na to usłyszałam, że do wypisania ortezy potrzebne są wyniki odpowiednich badać. Pytam więc: skoro mogę wykonywać jedno zalecenie czyli moczyć nadgarstek bez badań to dlaczego nie mogę wypełnić kolejnego zalecenia czyli zakupić ortezę. Na to usłyszałam że jaka miałaby to być orteza to on nie wie i dlatego nie wystawi mi wniosku. Poprosiłam o możliwość rozmowy z przełożonym lekarza. I w tym momencie lekarz rozsiadł się w fotelu, założył ręce i powiedział: ja jestem kierownikiem przychodni o co chodzi? Poprosiłam o możliwość rozmowy z przełożonym kierownika przychodni. Na to lekarz wykonał telefon (nie wiem do kogo) a ponieważ miał głośno włączony głośnik usłyszałam jak mężczyzna z drugiej strony wita się z nim po koleżeńsku słowami: „co tam Jasiu”? Lekarz poinformował go, że pacjentka chce z nim rozmawiać ale ponieważ najbliższy termin to był kolejny dzień poinformował rozmówcę, że on go jak powiedział „wtajemniczy w temat” a mnie poinformuje że mam napisać pismo do przychodni. I tak też zrobił. Poprosiłam o kopię karty choroby bo nie umiałam zrozumieć dlaczego w zaleceniach jest orteza a skierowania nie mogę otrzymać. W tym momencie lekarz natychmiast wyjął z koperty kartę choroby i dopisał informację, że pacjentka poinformowana przez niego o konieczności konsultacji ortopedycznej upiera się o wypisanie wniosku o ortezę oraz poinformował mnie, że mam udać się do rejestracji, wypełnić odpowiedni dokument i jeśli Panie znajdą czas może w następnym dniu to otrzymam kopię. Aby mieć udokumentowany zapis w karcie choroby poprosiłam o możliwość wykonania zdjęcia. Odpowiedź również była negatywna. I w tym momencie z drugiego pomieszczenia wyłoniła się pielęgniarka. Poprosiłam o możliwość przejścia z nią do rejestracji aby była pewność, że moja kartoteka zostanie w przychodni. Na to od pielęgniarki usłyszałam, że do jej obowiązków nie należy przejście do rejestracji ( z poprzednią pacjentką jak wcześniej wspomniałam lekarz sam udał się do rejestracji, a ze mną pielęgniarka nie mogła przejść). Nadzwyczaj bulwersujące w całej tej sytuacji jest to, że w państwowym gabinecie opłacanym z naszych składek i podatków lekarz nie skupia się na pomocy pacjentowi, który jej potrzebuje tylko na odsyłaniu do znajomych lekarzy na wizyty prywatne oraz z zaangażowaniem zajmuje się jedynie znajomymi pacjentami a pozostałym pacjentom nawet nie wypisze wniosków na sprzęt, który sam zaleca w karcie pacjenta.

ODPOWIEDZI NA PYTANIA

Ten lekarz nie odpowiadał jeszcze na pytania pacjentów

Potrzebujesz opinii lekarza?

Zadaj pytanie naszym specjalistom i zyskaj fachową poradę dotyczącą Twojego problemu.
Redakcja abcZdrowie.pl

Jesteś lekarzem, psychologiem lub innym specjalistą?

DOŁĄCZ DO NAS

Administratorem udostępnionych danych osobowych jest Wirtualna Polska Media S.A. z siedzibą w Warszawie (dalej „WPM"). Podstawą prawną przetwarzania jest prawnie uzasadniony interes administratora jakim jest m.in. świadczenie usług społeczeństwa informacyjnego (art. 4 pkt 25 RODO) obejmujące udostępnienie użytkownikom możliwości łatwego dotarcia do kompletnych i rzetelnych danych publicznie udostępnionych w systemach teleinformatycznych, pochodzących z publicznie dostępnych rejestrów jak i danych upublicznionych przez użytkowników. Masz prawo m.in. do żądania dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia ich przetwarzania, jak również prawo do zgłoszenia sprzeciwu w przewidzianych w prawie sytuacjach oraz wniesienia skargi do organu nadzorczego. czytaj więcej