Trądzik dopadł mnie bardzo wcześnie, bo już w czwartej klasie podstawówki. Kiedy wszystkie moje koleżanki biegały z nieskazitelną cerą, ja zaczęłam stosować pierwsze kosmetyki- podkład, korektor i wiele, wiele innych. Moja skóra nie wróciła do normalności aż do 25 roku życia. Czemu? Trądzik może i zniknął, ale blizny po nim pozostały. Doktor Klaudia Libondi okazała się być najlepszą specjalistką ze wszystkich, a uwierzcie mi- przez lata miałam styczność z ich dziesiątkami! Laseroterapia w żadnym stopniu nie wywoływała we mnie strachu, a później niezadowolenia! Świetna sprawa, która niesamowicie skutkuje!

Tatuaże w pewnym sensie nas odzwierciedlają, nasz charakter, naszą osobę. Właśnie z tą myślą zawsze wybierałam wzór na kolejny tatuaż. Nie brałam pod uwagę tego, że charakter też się zmienia. Człowiek dorasta, później starzeje się, a wraz z nim jego poglądy i wierzenia. U mnie też się nieco pozmieniało, choć tylko jeden tatuaż zaczął stanowić dla mnie problem. Pozostałe traktowałam jako miłą pamiątkę, ale tego jednego nie potrafiłam znieść. Czekałam z myślą, że może znów mi się odmieni i ponownie go pokocham, ale to się nie wydarzyło. Kwestią czasu było jego usunięcie, które wykonałam w klinice Uniestetica. Pani doktor Klaudia Libondi to przemiła kobietka, którą wspominam z serdecznością. Podczas naszych rozmów była bardzo zabawna, roześmiana- podobało mi się to. Nie zamknęła się w stereotypie lekarza.

Polecam Panią doktor Klaudie Libondi! Dzięki niej zabieg okazał się niczym strasznym. W młodości popełniłam błąd, który niestety został ze mną już na zawsze. Przynajmniej długo tak myślałam. Zakochana nastolatka jest zdolna do wszystkiego, nawet do wytatuowania sobie imienia ledwo poznanego chłopaka. Po latach zakrywania przedramienia odważyłam się na usunięcie przykrej pamiątki... Wybrałam Uniestetica w Krakowie. Pani doktor Libondi okazała się aniołem w ludzkiej postaci. Usuwanie tatuażu to długi proces, dr. Klaudia przez ten okres była zarówno moim lekarzem, jak i doradczynią, pocieszycielką- kimś w rodzaju wielofunkcyjnej przyjaciółki. Nigdy nikomu nie byłam aż tak wdzięczna.