Zdecydowanie potwierdzam opinie Pani - Katarzyna W-cz Byłam ostatnio na wizycie u Daniela w poradni nefrologicznej przy szpitalu na Francuskiej. To była moja kolejna wizyta już chyba 6ta i za każdym razem jest to samo. Ten lekarz prawdopodobnie ma ogromną wiedzę w swojej specjalizacji, natomiast brakuje mu kompletnie wiedzy na temat podejścia do pacjenta. Jest hamski, opryskliwy, nie można go o nic zapytać, ma o wszystko pretensje i za każdym razem proponuje zmiane lekarza ( jak się pani coś niepodoba ) ostatnio znowu krzyczał po mnie jak po małej dziewczynce a mam 40lat. Jak go poinformowałam że przyjmuję duże dawki witaminy C, czyli kwasu askorbinowego to zaczął krzyczeć czy jestem normalna ?! że jestem niepoważna , że witamina C jest wysoce toksyczna itd. na co zrobiłam wielkie oczy i pytam że jak to jest toksyczna? skoro dwóch innych lekarzy zalecało mi duże dawki bo biorę leki immunosupresyjne, oczywiście usłyszałam że w takim razie mam sobie iść do tamtych lekarzy a jak ponowiłam pytanie o toksyczność stwierdził że mam sobie poczytać w googlach bo on nie ma czasu ze mną dyskutować i znowu tekst że jak mi się niepodoba to mogę iść do innego lekarza. Nie wytłumaczy wyników badań, nie zaproponuje nic konkretnego, ma zawsze problem jak musi wypisać recepte czy skierowanie np. do hematologa i podkreśla że robi mi przysługę bo powinnam iść do lekarza rodzinnego a nie jemu czas zajomować. Cóż ręce opadają, każda wizyta u tego lekarza zaczyna i kończy się tak samo, pretensje, podnoszenie głosu nawet krzyki i wulgaryzmy do telefonu np. z powodu braku wyników na komputerze albo zawracania dupy przez kogoś z prersonelu medycznego. Ktoś powie że zawsze można zmienić lekarza, tak można ale ja muszę mieć stały kontakt z nefrologią na Francuskiej bo gdyby mi nagle szczeliły nerki to już tak łatwo mnie tam nie przyjmą na oddział. Więc się nie obrażam, tylko raz na dwa, trzy miesiące zaciskam zęby na wizytach u Daniela żeby w końcu też nie wyskoczyć na niego i nie powiedzieć mu co o nim myśle. Szczerze polecam tylko w ostateczności lub desperacji.

Czytam powyższe wpisy o kulturze osobistej i zaangażowaniu pana Daniela i sprawdzam jeszcze kilka razy czy na pewno mowa o tym samym lekarzu, który opiekuje się moim tatą. Nie zaprzeczam, że ma wiedzę medyczną, być może ją ma, ale w kontakcie z pacjentem jest bardzo niekompetentny. Zastanawiam się czy powyższe opinie są efektem spotkań w prywatnym gabinecie pana doktora? Być może trzeba zapłacić za taką usługę jak zaangażowanie czy kultura osobista. Podczas wizyt w przychodni pan Daniel jest pełen pretensji ( o to np., że nie ma wyników porannych badań na swoim komputerze! - czy to naprawdę wina pacjenta?!) podnosi głos, nie pozwala dokończyć zdania, nie ma mowy nawet o zadaniu pytania w takiej atmosferze. Przykład (jeden z wielu nieprzyjemnych) z ostatniej wizyty: Tata chciał wspomnieć panu Danielowi, że Pani doktor, która go zastępowała na poprzedniej wizycie powiedziała mu, że ma się zaszczepić (w sytuacji taty trzeba ustalić dawkę szczepienia i tata chciał to ustalić) - niestety tata zdążył powiedzieć tylko "pani doktor na ostatniej wizycie powiedziała...." na co pan Daniel z podniesionym głosem: "Jak pani doktor powiedziała to niech pan sobie do niej idzie!" Wymarzony lekarz prowadzący prawda? Jesteśmy zbulwersowani i rozżaleni zachowaniem tego pana. Uważamy jest jego zachowanie jest karygodne. Szczerze nie polcamy.

Generalnie ok, ale nie podoba mi się gabinet oraz godziny przyjęć są mało przystępne... no ale doktor jest bardzo dobry, wiec nie ma co bardziej narzekać.

Bardzo kompetentny pan doktor, który pomoże w każdej sytuacji. Jestem jego pacjentką od kilku lat i jestem naprawdę bardzo zadowolona, w pełni spełnia moje oczekiwania wobec lekarzy internistów. Polecam rzecz jasna.

Bardzo się cieszę, że udało mi się trafić na tak dobrego lekarza internistę, jest świetny w tym co robi i naprawdę oddaje sie temu z pełnym zaangażowaniem. Uratował już nie raz moje zdrowie:))