Kilka lat temu zoperowałem u tego lekarza prawa przepuklinę. Wtedy praktykował w szpitalu państwowym. Źle zniosłem częściowe znieczulenie w kręgosłup (omdlenie, duszności) ale sam zabieg wyszedł dobrze. Było sporo zamieszania przed zabiegiem, bo zdziwiłem się dlaczego doktor nie bierze pod uwagę faktu, że w obowiązkowych badaniach przed zabiegiem przeciwciała HBs wykazywały wartość zerową (chciałem zrozumieć dlaczego nic o tym nie mówi skoro wynik wychodzi poniżej normy). Przekonał mnie, ze to nic groźnego, ze nieraz 'organizm nie wykazuje'. Po kilku latach umówiłem się (w jego prywatnej praktyce) na zabieg na drugiej przepuklinie. Na spotkaniu kilka dni przed zabiegiem umówiliśmy się na całościowe znieczulenie (patrz powyżej - źle wcześniej zniosłem częściowe znieczulanie). W dniu zabiegu stwierdzili, z anestezjologiem, że kwalifikuje się tylko do znieczulenia w kręgosłup (nie wiem na podstawie czego - bo anestezjolog nawet mnie nie zbadał, wg mnie najbardziej prawdopodobny powód wynikający z rozmowy to brak czasu tym dniu). Zrezygnowałem z zabiegu, wyszedłem z gabinetu. Doktor Dib wyszedł za mną na korytarz i przy recepcji w obecności personelu, postronnych osób i mojej żony perorował, że jestem histerykiem, co pamięta z poprzedniego zabiegu, do gabinetu powinienem wchodzić z żoną i temu podobne uwagi. Czyli 'kultura', 'profesjonalizm' i 'umiejętność' zachowania tajemnicy lekarskiej. Przy jego cenach, w porównaniu z innymi gabinetami w Warszawie, spodziewałbym się profesjonalizmu w każdym aspekcie a nie tego co otrzymałem. Bez polecenia dla kogokolwiek.