Zgadzam sie z poprzednimi wypowiedziami. Mialam te nieszczesliwa okazje poznac pana Omara na pogotowiu na Traugutta. Ten facet nie ma za grosz empatii i jest bezczelny. Dawno nie spotkalam tak dolujacego lekarza. Odradzam. NFZ powinien go z tamtad usunac bo koles ma zero ludzkich odczuc.

Po pierwsze: znieczulica - rozumiem, że można być zmęczonym na ostrym dyżurze ale odpowiadanie z wielką łaską na po raz trzeci zadane pytanie to przesada. Po drugie: zero zainteresowania dobrem pacjenta; najlepiej wpakować w gips; zresztą pacjent samo powinien sobie wybrać. Po trzecie: zero udzielonych informacji: 'ja nie wiem, pan się spyta ortopedy'. Nie jestem ekspertem ale takie słowa z ust lekarza są chyba nie na miejscu. Odradzam kompletnie, Pan (doktor?) Omar nie powinien w moim odczuciu mieć kontaktu z ŻYWYM pacjentem.

Na moje nieszczęście miałam styczność z Panem doktorem, i oceniam ją na bardzo słabą, może po krótce przybliżę sprawę. Mianowicie w nocy przewróciłam się na chodniku i mocno stłukłam kolano, taxówką pojechałam do szpitala we Wrocławiu na ul. Traugutta, gdzie rezydował Pan doktor. Siostra wprowadziła mnie do szpitala, dalej pokierował nas ochroniarz, zapukałyśmy do pokoju Pani pielęgniarki, a ona zadzwoniła po lekarza, po chwili wyszedł z drugiego pokoju Pan Omar(zaspany) i ewidentnie, widać było jego niezadowolenie, więc tylko zapytał: "co się stało?" (bez wstępnych oględzin:przemycia kolana, które było zdarte i lekko zakrwawione), wysłał mnie na zdjęcie rentgenowskie do innego pokoju, mówiąc tylko numer pokoju, nie zwracając uwagi na to że:ledwo chodzę i płaczę z bólu i,że może potrzebuję pomocy w przejściu do innego gabinetu... zdjęcie wykazało złamanie rzepki, wiec Pan doktor wypisał skierowanie na oddział chirurgiczno-ortopedyczny. Pielęgniarka powiedziała,że wezwie pogotowie, żeby mnie przewieziono, na co Pan doktor odparł"nie ma potrzeby, Panie się przejdą", na co moja siostra zaproponowała ze weźmie wózek inwalidzki i mnie przewiezie, odpowiedź brzmiała "a kto Pani da wózek?", więc lekko mi usztywniono nogę i kazano iść na inny oddział. Szłyśmy jakimiś korytarzami w piwnicy, zupełnie nie wiedząc czy dobrze idziemy. Po drodze siostra znalazła wózek inwalidzki,więc jakoś po 15 minutach udało nam się dotrzeć na wskazany oddział, tam już było dużo,dużo lepiej zaraz mnie przeniesiono na łóżko i na kolejne badania nie mówiono mi gdzie mam się udać tylko normalnie mnie przewożono. Więc generalnie odradzam korzystanie z pomoc Pana Doktora nie chce podważać jego kwalifikacji, ale podejście do pacjenta i zainteresowanie pozostawia wiele do życzenia i pokazuje zupełny brak etyki lekarskiej.