Podając swoją opinię napiszę to co dobre i to co złe , bo sama korzystam z opinii innych. Doktor jest konkretny i miły choć czasem trudno nawiązać z nim kontakt. Na plus jest to, że gabinet jest blisko środków komunikacji i że doktor jest często osiągalny, ale niestety na NFZ tylko do 12tej, prywatnie po południami więc ciężko wyrwać się z pracy jak się ma regularne częste wizyty, jeśli w pracy nie honorują zwolnień do specjalisty dla osób niepełnosprawnych. Plusem jest, że doktor rzadko ma opóźnienia dłuższe. Doktor ma specyficzne poczucie humoru, co jednych stresuje jednych śmieszy a inni czują się dziwnie i myślą o co chodzi? Doktor czasem w niestosowny sposób żartuje tam, gdzie nie powinien np gdy powiedziałam o doświadczaniu wiele lat przemocy i objawach complex ptsd (złożony zespół stresu pourazowego)i grupie dla kobiet doświadczających przemocy lub o chęci próby samobójczej (skutki uboczne leku),to po komentarzu doktora poczułam się jeszcze gorzej i poszłam na konsultację bardziej terapeutyczną do lekarza psychoterapeuty gdy mój terapeuta był niedostępny. Ponadto doktor nie chętnie jednak zmienia leki,gdy po nich słaby efekt. Zrobił to podczas silnego mego kryzysu inny lekarz, bo byłam w prawie ,,krytycznym stanie" i chciano do mnie karetkę wezwać. Inny minus to fakt, że dr nie bardzo patrzy holistycznie na sytuację pacjenta. Odpowiedzi na pytania udziela rzadko, czasami myli informacje o pacjencie i pyta o coś co dotyczy kogoś innego , ale wprowadzenie wpisu wizyt do komputera i ich opisu prócz leków powinno poprawić sytuację. pacjentka Magdalena Dąbrowa-Wyciszkiewicz

doktor konkretny, uśmiechnięty, często dostępny ze specyficznym poczuciem humoru i często żartujący na wizycie, co może niektórych pacjentów uspokajać a innych stresować ,pracuje i na NFZ i prywatnie co ułatwia wybór odpowiedniej wizyty, dr wyjaśnia co trzeba,raczej nie tłumaczy leczenia w dalszej perspektywie, nie weryfikuje dokładnie czynników sytuacyjnych, jak niektórzy robią. fajnie , że też jest za tym by łączyć leczenie farmakologiczne z psychoterapią, bo inaczej leki można by brać do końca życia, ja przy opiece dr odstawiłam leki na kilka lat a gdy przyszedł kryzys i trudna sytuacja wróciłam ponownie do leku, gdy zaszła potrzeba, w przychodni można płacić za wizytę pryw też kartą co jest plusem. na Nfz trzeba dr łapać w dzień tylko niestety