Pierwsza wizyta przebiegła sprawnie (zwolnienie, leki). Jednak podczas kolejnej wizyty Doktor udzielił mi błędnych informacji, co w mojej sytuacji spowodowało ogromny stres. (stwierdził, że nie mogę dostać zwolnienia na kolejny miesiąc bez pobytu w szpitalu i odpowiedniej diagnozy - co okazało się nieprawdą !). Na wizytę zgłosiłam się w bardzo złym stanie, po śmierci dziecka, a pracowałam w przedszkolu - nie wyobrażałam sobie powrotu do pracy tak wcześnie. Trafiłam na następnego lekarza, który był lepiej poinformowany i mogłam spokojnie dochodzić do siebie na zwolnieniu. Doktor na moje zarzuty odpowiedział, że SKIEROWAŁ mnie do szpitala, co jest nieprawdą: Panie doktorze, po odpowiedzi wnioskuję, że nie czyta Pan opinii dokładnie. Udzielił mi Pan następującej informacji: "żaden lekarz nie przedłuży mi już zwolnienia" - miałam trudność z wychodzeniem z domu, kontaktem z ludźmi, właśnie urodziłam w SZPITALU martwe dziecko, a Pan mnie kieruje do szpitala i mówi, że nie da się inaczej uzyskać zwolnienia, co jest nieprawdą. Tak nie można postępować z pacjentami w traumie! Proszę uzupełnić wiedzę, żeby nie straszyć kolejnych pacjentów.