2 miesięczne dziecko po infekcji (lekki katar i kaszel który jest wynikiem pozycji leżącej maluszka) trafia do tej pani na kontrolę po zaleconej inhalacji. Już prawie nie kaszle, widać poprawę. Pani doktor długo osluchuje twierdząc że nic nie słyszy po czym daje skierowanie na rtg płuc??? Wykonujemy badanie, radiolog i pulmonolog nie widzą nic niepokojącego. Wracam z wynikiem. Pani doktor długo czyta 3 linijki opisu po czym dostajemy skierowanie do szpitala ze stwierdzonym zapaleniem płuc...oczywiście nie skorzystaliśmy a kolejnych 2 lekarzy łapią się za głowę KIM TA PANI JEST!!! Synek jest zdrowy. Oczywiście jest miła, uśmiechnięta ale czy tylko na tym nam rodzicom zależy?