Sposób w jaki pani Doktor potraktowała moja Mamę na wizycie NFZ w szpitalu w Wieluniu, przeczy z wszystkimi zasadami dobrego smaku i etyki zawodu lekarza. Każdy przychodzi z różnymi mniej lub bardziej zaawansowanymi chorobami płuc i towarzyszącymi im (lub nie) chorobami współistniejącymi. Niezależnie od tego KRZYK, obarczanie pacjenta winą za przyjście na wizytę już 2 tygodnie po wystawieniu skierowania od lekarza POZ ( cud na NFZ) nie należy do kompetencji lekarza i nie jest w mojej opinii powodem by robić wyrzuty kobiecie (Mamie) po chorobie (covid-19) !!!! Zawsze znajdziemy kogoś mniej lub bardziej chorego od Nas - co miał wnieść ten argument? W wolnym, demokratycznym jeszcze kraju pacjent przychodząc do lekarza by zostać zdiagnozowanym, a skoro otrzymał w trybie pilnym skierowaniem do pulmonologa, to nie wymyślił sobie zmian w płucach po przechorowaniu Covid-19. Totalny brak profesjonalnego podejścia do pacjenta. Jeżeli wizyty prywatne u Pani Doktor wyglądają tak samo, szkoda tracić pieniądze i czas. Stwierdzam to z przykrością. Pani Doktor zwłóknienia płuc się leczy wedlug mojej wiedzy(ale jeśli jest inaczej, chętnie zapoznam się z publikacjami naukowymi na ten temat). Pacjenci nie przychodzą do Pani z wyimaginowanymi problemami (było zdjęcie RTG z opisem) + objawy. Nie zostały przepisane żadne leki. Wydaje mi się to być zachowanie Co najmniej „dziwne”. Plus za Skierowanie na TK i na badania tarczycy i wątroby, by sprawdzić czy covid nie uszkodził tych narządów. Jako córka pacjentki czuje się urażona Pani zachowaniem jako lekarza, który powinien pacjentom pomagać, a nie sugerować im leczenie psychiatryczne. Jeżeli ma Pani podejście holistyczne do pacjenta ( punkt dla Pani), ale krzyk ( oznaka słabości) to słaby doradca i ujmuje Pani autorytetu, a diagnoza postanowiona w minutę od wejścia pacjenta i nie dopuszczenia go do głosu - ociera się lekko ujmując o podejście nieprofesjonalne, niewiarygodne i totalnie nie na miejscu. Jako rodzinie trudno przyjąć stan emocjonalny Mamy po wyjściu z Pani gabinetu. Zachowanie godne skargi do izby lekarskiej.