W moim przypadku bylo tak, ze po zapytaniu sie gdzie pracuje, jaki mam apetyt i jak sypiam, stwierdzila, ze smutki moge wylewac nie tylkow domu ale w pracy rowniez, a to ze jestem nie wydajna w pracy jakos nie wziela pod uwage, cofnela mi l4, co uwazam za niesprawiedliwe gdyz jestem na psychotropach od 2 lat i nie moge wyjsc z depresji, jestem po zlamaniu nerwowym, no wiec po tak krotkim wywiadze mysle ze nie poznala mojego stanu naprawde tylko odciążyla zus zeby mi nie wyplacil przypadkiem za duzo. No w moim przypadku sie nie sprawdzila powiem - porazka. Nie wierze juz zadnym lekarzom bo nie ma juz z powolania. Potraktowali mnie jak rutynowa pacjetke-oby tak dalej heh, niesamowicie sie zawiodlam