Pomyślałam, że dodanie tutaj opinii o Pani Doktor będzie dobrym sposobem na podziękowanie za udzieloną mi pomoc, wsparcie i dodanie siły żeby zmierzyć się ze swoimi problemami. Myślałam, że dam sobie z nimi radę sama, ale niestety. Ktoś znajomy polecił mi p. Joannę jako solidnego i sprawdzonego specjalistę. Na pierwszą wizytę poszłam z wielkimi obawami. I niesłusznie. Wizyta była bardzo udana. W jednych aspektach zostałam uświadomiona, w drugich wyprowadzona z błędu. Początki były trudne, ale teraz po pewnym czasie mogę zdecydowanie powiedzieć, że warto było!!! Co mnie pozytywnie zaskoczyło to to, że p. Joanna tak zwyczajnie po ludzku do mnie podeszła. Nigdy nie czułam żadnego dystansu. Już podczas drugiej wizyty Pani Doktor mnie pamiętała i pamiętała o wszystkim o czym rozmawialiśmy. To było miłe i nigdy nie miałam odczucia, że jestem kolejnym pacjentem z listy, jak to często gdzie indziej bywa. Może to dziwnie zabrzmi, ale z przyjemnością przychodziłam i dalej przychodzę na wizyty, chociaż już rzadziej, bo dzięki p.Joannie już nie ma takiej potrzeby. Wiem w jakim stanie byłam jeszcze nie tak dawno i jak teraz wygląda moje życie i za to chciałabym bardzo podziękować. :) Niech moja opinia będzie takim niewielkim podziękowaniem za okazaną pomoc, a może i komuś pomoże w trafnym wyborze lekarza. Dziękuję i pozdrawiam. H.K.

Do Pani Doktor trafiłam z polecenia kogoś, kto już się u Niej leczył. Pierwsza wizyta trwała ponad godzinę. Zostałam cierpliwie wysłuchana, Pani doktor bardzo dokładnie wypytywała mnie o przebieg dotychczasowego leczenia. Potem bardzo dokładnie i cierpliwie wytłumaczyła mi wszystko co było związane z leczeniem i jak zamierza je dalej kontynuować. Pierwszy raz ktoś tak życzliwie i szczerze waśnił mi mój stan i objaśnił mi co można z tym zrobić. Zaczęliśmy od leków, by po kilku miesiącach przejść do psychoterapii. Nie zdawałam sobie sprawy gdzie leży sedno moich problemów. Lekko nie było, ale w ciężkich momentach zawsze mogłam liczyć na wsparcie od Pani Doktor. Zawsze odpisywała na moje smsy czy odbierała telefony. Co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, gdy potrzebna była dodatkowa recepta na leki, mogłam ją odebrać w przychodni z rejestracji, bez dodatkowych kosztów. Nie chcę się tu więcej rozpisywać. Powiem tylko, że lepiej trafić nie mogłam i z perspektywy tego pół roku mogę stwierdzić, że znów wszystko nabrało kolorów. Dziękuję.

Do Pani Doktor chodzę na wizyty od dłuższego czasu. Z wizyt i ich efektów jestem bardzo zadowolony, szczególnie patrząc na to gdzie byłem, a gdzie jestem teraz. Bardzo życzliwy lekarz i kompetentny do tego konkretny. Ze swojej strony mogę wyłącznie szczerze polecić. Pozdrawiam.

ABSOLUTNIE NIE POLECAM I ODRADZAM WIZYTY U PANI DR. JOANNY MIŁOSZEWSKIEJ-MAJ!!! Bliska mi osoba miała nieszczęście wpaść w ręce właśnie Pani dr. Nie wynikło z tego nic dobrego, poza dodatkowymi komplikacjami, stresem, strachem i w wyniku tego pogorszenia stanu i tak już nie najlepszego pacjentki. Otóż Pani dr. po 15-minutowej rozmowie z osobą badaną wypisała jej skierowanie do szpitala psychiatrycznego. Swój wybór uzasadniła stwierdzeniem, iż nie podejmie się leczenia tej osoby, gdyż może ona sobie coś zrobić, a Pani doktor nie chce być za to odpowiedzialna. To było pierwsze zdanie, które tak bardzo mnie oburzyło. Kolejne padło, kiedy pacjentka, nie wytrzymując presji, rozpłakała się i odmówiła zgłoszenia się do szpitala, Pani dr. zagroziła jej, że jeśli nie pójdzie tam dobrowolnie, to ona zadzwoni po karetkę, by - cytując - "wzięli ją siłą". Wydaje mi się, iż takie groźby są NIEDOPUSZCZALNE w stosunku do ludzi, którzy mają jakiś problem, (przy czym nie jest to wcale skrajny problem wymagający leczenia w takim miejscu), a takie słowa nie powinny NIGDY wyjść z ust SPECJALISTY. Zresztą ze słów Pani dr. łatwo można wywnioskować, że stosuje ona SPYCHOLOGIĘ i odsuwa od siebie pacjentów, przez których będzie musiała bardziej się wysilić. Nie wspominając już o długości rozmowy, jaką Pani dr. przeprowadziła z osobą badaną. 15 minut! Jeśli Pani dr. chciała postawić szybką i trafną diagnozę w tak krótkim czasie, to myślę, że minęła się z powołaniem, gdyż na taką ocenę sytuacji może sobie pozwolić lekarz pierwszego kontaktu w publicznej przychodni... Lekarz psychiatra, który na dodatek nazywa siebie SPECJALISTĄ, powinien przeprowadzić z badanym o wiele dłuższą rozmowę, by go lepiej poznać i dotrzeć do sedna problemu. Pani dr. Joanna Miłoszewska-Maj nie wywiązała się z tego idąc na łatwiznę, co jest dla mnie KARYGODNYM posunięciem. Na mocy argumentów, które wymieniłam powyżej, śmiem twierdzić, iż Pani dr. jest absolutnie NIEKOMPETENTNA i NIE NADAJE się do takiej pracy. Droga Pani doktor, taka wspaniała pomoc psychiatryczna, jaką opisują inni Pani pacjenci należy się każdemu, niezależnie od tego, czy przyszedł na wizytę PRYWATNIE, czy też - jak moja bliska osoba - DARMOWO. Wracając jeszcze do tematu szpitala - myślę, że decyzja o skierowaniu tam powinna wyjść W TRAKCIE leczenia, a nie - na samym WSTĘPNE! To, co zaprezentowała Pani Joanna Miłoszewska-Maj jest śmieszne, żałosne i jest, jak dla mnie, parodią wizyty u SPECJALISTY. Tak więc, raz jeszcze, Z CAŁEGO SERCA ODRADZAM LECZENIE SIĘ U PANI JOANNY MIŁOSZEWSKIEJ-MAJ!!!