Pani lekarz nie pozwala sobie nic powiedzieć, wdraża terapię bez poznania historii choroby, zapewne ze względu na wyższą stawkę rozliczeniową dla szpitala (przejście od nowa procedurę diagnostyczną jest bardziej opłacane dla szpitala niż skorzystanie z wyników badań z innych placówek), czym chyba powinien zainteresować się NFZ! Poza tym otrzymałam receptę na Telfast 180 z zastrzeżeniem, abym pod żadnym pozorem nie kupowała Telfexo 180 - tańszego o prawie 50% zamiennika. Pytam się na podstawie jakich danych naukowych pani lekarz podważa wyniki badań biorównoważności obu leków???? Czy może raczej ile Sanofi-Aventis pani za to płaci???? Czuć tu korupcją i brakiem kompetencji. W dodatku zatrważające jest jak lekarze specjaliści nie znają leków nawet ze swojej dziedziny. Podana nazwa chemiczna jest dla nich tak samo niezrozumiała jak dla przeciętnego Kowalskiego, a leki rozróżniają chyba tylko po firmach i kolorach opakowań. Co gorsza to nie pierwszy już przypadek kiedy lekarz nie wie co przepisuje... Coraz bardziej mam wrażenie, że Polska służba zdrowia jest doszczętnie skorumpowana, a lekarze są bezmyślni i niedouczeni, nastawieni na własny zysk a nie zdrowie i dobro pacjenta, któremu mieli służyć, a nie wyświadczać z łaską przysługę.