Może i Pani doktor była kiedyś aniołem nic mi nie wiadomo na ten temat ale z pewnością nie jest nim teraz. W zeszłym roku trafiłam do szpitala z podejrzeniem endometriozy w bliźnie po cesarce. Diagnoza była niestety zła , która wystawił inny lekarz ( ale to oddzielny temat). Miał być to kosmetyczny zabieg. przed zabiegiem robiono mi usg i badanie i stwierdzono , że nie widza nic. Stwierdziłam , to po co w takim razie robić cokolwiek i nie chciałam się zdecydować. Lekarz przekonał mnie , że może być to cytuję " gdzieś głęboko". Niestety w ostatniej chwili wyraziłam zgodę choć przeczucia były niedobre... Nie wiedziałam kto będzie robił ten zabieg i to błąd... po zabiegu chciałam wstać i się przewróciłam , nie mogłam ruszać noga czułam ból ogromny. Okazało się, że zabieg wykonywała prawie 70 -letnia lekarka Anna Kurywczak . Nie stwierdzono endometriozy ( to po jaka cholerę cokolwiek było robione). Uwaga: Pani doktor przecieła mi NERW!!! W 8 miejscach odpowiedzialny za prace mięsnia czworogłowego uda. Zanim do tego doszli spedziłam w szpitalu miesiąc , gdyż próbowali udowodnić, że może to mój błąd- coś z kręgosłupem lub itp. po miesiącu zrobiono mi przeszczep newrów wycinając z łydki i przeszczepiając w miejsce blizny po cesarce. Minęło 10 miesięcy , mięśien zanikł w sporej mierze...nie mogę biegać , swobodnie chodzić , chodzic po schodach...każdy krok to zastanawianie się żeby dobrze stawić nogę. Nie mogę uprawiac sportów takich jak kiedyś , klęczęć... i całą masę rzeczy ..Może ten przeszczep sprawi kiedyś , że się odrodzi nerw...ale wizualnie dla mnie jako młodej kobiety też nie wygląda to na ta chwile atrakcyjnie- to dodatkowy aspekt. Moje życie zmieniło się diametralnie...mam małego synka z którym nie mogę biegać pobiec za nim...ale to tylko część tego wszystkiego... Pani doktor nigdy przenigdy nie wypowiedziała słowa PRZEPRASZAM i dlatego postanowiłam napisać ...czekam już 10 miesięcy na to słowo i nic...tym bardziej , że jej wina została stwierdzona. Dlatego moja przestroga sprawdzajcie diagnozy u wielu lekarzy , sprawdzajcie kto będzie wykonywał zabieg itp. Z całym szacunkiem Pani Doktor jeśli Pani to czyta to w tym wieku proszę pozostać przy wypisywaniu recept a nie ciąć. Do tej pory nawet nie wiem co Pani wycięła. I chce Pani powiedzieć , że przyczyniła się Pani do zmiany mojego życia niestety nie na dobre. Zapoczatkowała Pani masakrę jaka mnie spotkała..... Jedyna osobą , która jakkakolwiek skruchę wykazała był ordynator. To tyle. Jak widzicie - recepta tak , wszystko inne nie .

Wiele ciąż pacjentek dr Kurywczak jest zagrożonych i kończy się cesarką, za którą pacjentka jest potem wdzięczna Pani Doktor :) Jeśli macie jakieś zmiany łagodne, typu np torbiel, to nie liczcie, że je później usunie laparoskopowo, ponieważ ta technika nie jest jej znana. Zrobi więc cięcie cesarskie, co odpowiednio uzasadni. Doktor Kurywczak była bardzo dobrym lekarzem, ale niestety im bliżej jej do 70 lat, tym bardziej zastanawiające jest dlaczego jeszcze nie przechodzi na emeryturę. Ja dzięki tej Pani zostałam pozbawiona macicy i obydwu jajników, na co nie miała mojej zgody, ani podstaw zdrowotnych, więc sprawę skierowałam teraz do Prokuratury. Przez powikłania po tej operacji miałam już dwie operacje naprawcze- nieskuteczne i nie wiem ile jeszcze przede mną. Na razie rok niepełnosprawności

Zgadzam się z wcześniejszymi opiniami - naprawdę warto wybrać się do tej lekarki. Jest osobą niezwykle miłą, sympatyczną i otwartą na pacjentów. Bardzo delikatnie bada a to rzadkość :)

Specjalistka godna polecenia! pani dr ma duża wiedzę, jest delikatna i otwarcie rozmawia z pacjentka - a przynajmniej tak było w moim przypadku! Dzieki niej nie mam już problemów z miesiączką, mam w miarę regularnie okres i po prostu jestem zadowolona.

Zdecydowanie polecam. Moją ciążę prowadziła spokojnie i kompetentnie. Zwróciła też uwagę na moje inne problemy zdrowotne kierując mnie do odpowiedniego specjalisty . Dzięki niej nie tylko mam cudnego dzidziusia ale też rozwiązałam moje problemy związane ze zdrowiem. Wkrótce idę na kolejną wizytę do niej. Pozdrawiam!