Trzy tygodnie temu byłam na badaniu u lekarza prowadzącego moja ciążę, Marcina Bauma. Po badaniu na fotelu ginekologicznym ( bez wysłuchania tętna dziecka) lekarz stwierdził, iż wszystko jest w porządku i ciąża rozwija się prawidłowo. Poinformowałam lekarza o swoim złym samopoczuciu i o trwającej ponad tydzień biegunce oraz wymiotach, których nie było wcześniej. Niepokoiło mnie to ponieważ w poprzedniej ciąży takich objawów nie miałam. Lekarz stwierdził, ze to normalne w ciąży i ze każda ciąża przebiega inaczej. Dwa dni temu trafiłam do szpitala z plamieniem i okazało się , ze ciąża jest od sześciu tygodni obumarła, czyli podczas mojej wizyty u dr. Bauma była już martwa od trzech tygodni. Dowiedziałam się również, ze każde rozwolnienie w czasie ciąży, trwające więcej niż dwa dni to już powód do niepokoju i jedno z pierwszych wskazań, ze coś jest nie tak czyli natychmiast powinnam trafić do szpitala na dodatkowe badania w tym USG.. Noszenie obumarłej ciąży zagraża również zdrowiu i życiu matki, czyli mnie, a wychowuje już niespełna rocznego synka. . Niekompetencja i lekceważące podejście pana Marcina Bauma do mojej osoby oraz do zgłaszanych przeze mnie dolegliwości naraziło moje zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne oraz życie. Zdecydowanie przestrzegam przyszłe matki przed korzystaniem z usług tego ginekologa.