POLECAM

Totalna porażka.Będąc w szpitalu z innymi dolegliwościami miałam też badanie ginekologiczne u tego Pana.Kompletnie nie profesjonalny, ponieważ opowiedziałam mu jakie mam objawy a on nie zauważył że mam infekcje tylko ledwo coś wspomniał o lekkich upławach i że mam sobie iść do swojego ginekologa. Aha i skwitował mnie,że w tym wieku będę już mieć problem z zajściem w ciąże (mam jeszcze 33 lata). Takie komentarze mógł sobie zachować a nie straszyć mnie że na dzieci to już jestem za stara!!! Wyraz twarzy- nie sympatyczny.Ledwo odpowiadał na moje pytania. Taki jakby obrażony że tutaj jest i że ja nie chodzę do niego prywatnie...

Miałam do czynienia z Panem doktorem dwókrotnie - raz, przy pierwszej ciąży, gdzie jak sie z czasem okazało zaszłam do Pana doktora chyba za wcześnie, bo na USG ciąży widać nie było. Pan doktor bez śladu zrozumienia czy empatii na twarzy oświadczył, że może być za wcześnie, ale może to być też ciąża pozamaciczna. Dużo stresu mnie kosztowało zanim doczekałam się kolejnej wizyty (już u innego lekarza), na której ciąża już była widoczna. Drugi raz miałam okazję spotkać Pana doktora we wspominanym już w opiniach szpitalu w Dąbrowie Górniczej (absoultnie nie polecam). Trafiłam tam z bardzo dużymi bólami z lewej strony podbrzusza promieniującymi aż do nogi. Co istotne było to parę dni po badaniu beta HCG, które sugerowało ciążę. Pan doktor ponownie ciąży żadnej nie widział, a na informację o wynikach badania stwierdził, że jeśli nawet byłam w ciąży to "nie ma już czego ratować". Kazał mi łykać tabletki przeciwbólowe i tyle. Na szczęście przy dalszych poszukiwaniach przyczyny bólu trafiłam pod opiekę bardziej sumiennego lekarza, który skierował mnie do szpitala (cudownego szpitala w Tychach), gdzie trafiłam niemal od razu z izby przyjęć na salę operacyjną. Było to co prawda już jakiś czas po mojej pierwszej wizycie u Pana doktora Rokickiego, ale faktem jest, iż była to operacja ratująca moje życie, bo byłam w ciąży jajowodowej i pęknięty jajowód krwawił do jamy brzusznej. Ja rozumiem, że Pan doktor Rokicki badając mnie kilka dni wcześniej mógł nie widzieć na USG płynów (krwi), które kilka dni później były już dobrze widoczne. Nie wykazał on jednak żadnego zainteresowania tym, jaka może być przyczyna aż tak ostrych bólów, jakie miałam. Potraktował mnie jak rozhisteryzowaną babę, która przyszła do niego ze zwykłym bólem brzucha. Notabene może warto wspomnieć, że następnego dnia po wizycie u Pana doktora Rokickiego w szpitalu trafiłam do szpitala ponownie, gdyź bóle nie ustawały. Tym razem przyjął mnie ówczesny ordynator (nie wiem czy nadal jest ten sam czy inny, było to w 2013 roku). Wielkie było moje rozczarowanie, gdy ponownie zostałam potraktowana z wyższością i lekceważeniem...

ODRADZAM zdecydowanie. Całą ciążę chodziłam do niego co dwa tygodnie, bo ponoć L4 można dać na tylko tyle, każda wizyta 100zł lub więcej, ale to wszystko nic. Ciąża bez komplikacji, wszystkie badania i wyniki książkowe. Skurcze nie występowały, lekarz dał mi skierowanie do szpitala ponad 7 dni po terminie, okazało się, że źle obliczył termin porodu. Kiedy już nie miał pomysłu, jak wywołać u mnie porod zalecił wypicie oleju rycynowego:D Na porodówce nie mogłam urodzić naturalnie, po 13 godzinach skurczy krzyżowych zadecydowano o cięciu cesarskim (rodziłam w szpitalu w Dąbrowie Górniczej na Mydlicach, który tak na marginesie też należy zaliczyć do porażek), bo głowka w ogóle nie schodziła, dziecko było dla mnie za duże i z góry było wiadomo, że nie dam rady urodzić siłami natury.Podczas porodu ( w trakcie tych 13h) dziecko straciło puls, okazało się, że "wysączyły" mi się wody płodowe dużo wcześniej przed terminem, lekarz nie odróżnił wypadnięcia czopa śluzowego od rzekomej infekcji-przepisał tylko globulki, mimo, że nic mnie nie bolało, szczypało...Córka miała zieloną pępowinę, a łożysko było już prawie w stanie rozkładu. Dużo by pisać, ale tak jak nacierpiałam się podczas porodu (na marginesie z lekarzem spotkałam sie dopiero 3 dni po-przypadkowo natrafił na mnie podczas obchodu), to nie życzę nikomu. Poddaję wątpliwości jego dobre intencje, kompetencje i całego szpitala w Dąbrowie. Wszyscy czekali tylko na kopertę z pieniędzmi, same położne doradzały mi, żebym poszła do ordynatora i poprosiła o wcześniejszą cesarkę! KOSZMAR! ( z cewnikiem i skurczami krzyzowymi co trzy minuty miałam się zwlec z fotela porodowego!)A po wszystkim leżałam na sali z wysokimi łóżkami nieprzystosowanej dla kobiet po cięciu, bo były zajęte...tylko kobieta po cc może wiedzieć, jak boli brzuch przez pierwsze 5 dni i każdy ruch, to udręka, więc co dopiero wskakiwanie na łozko, które sięgało mi do uda...ech...wielka szkoda, bo lekarz wydawał się początkowo miły i zabawny, ale na sam koniec wyszło wielkie g..., a on olał sprawę. Czuję się bardzo zniesmaczona, pokrzywdzona, oszukana i naciągnięta na pieniądze. Nie polecę nikomu tego Pana, wręcz odwrotnie, wielki naciągacz, arognacki, do samego końca udający, że nic się nie dzieje,a sam sobie nie ma nic do zarzucenia.

B. dobry ginekolog. Wykrył guzka, którego pani ginekolog lecząca mnie przed nim nie zauważyła.