Trudno mi pojąć skąd tyle pozytywnych opinii na temat tego lekarza... Moja historia jest zgoła odmienna. Pan doktor prowadził moje obie ciąże. W pierwszej zdiagnozował niewydolność szyjki i w 27TC zlecił założenie szwu. Dzięki temu donosiłam ciążę i urodziłam zdrowe dziecko. Mając poczucie, że trafiłam na kompetentnego, choć niekoniecznie empatycznego, ciepłego lekarza (na wizytach często czułam się traktowana szorstko, nie wspominając o spotkaniach w szpitalu, gdzie pan doktor ledwo mnie poznawał i okazywał małe zainteresowanie moim przypadkiem), wróciłam do niego, będąc w drugiej ciąży. Będąc w 14TC odbyła się ostatnia wizyta. Pytałam wprost czy w związku z moją niewydolną szyjką w pierwszej ciąży, powinnam się teraz bardziej oszczędzać, pójść na L4, leżeć.. Pan doktor po badaniu stwierdził, że nie ma powodu do paniki, bo szyjka jest na ten moment zamknięta. Zapytał tylko w którym tygodniu był zakładany szew w pierwszej ciąży, powiedziałam, że w 27, na co usłyszałam, że mamy jeszcze czas i że mam funkcjonować normalnie, jak w każdej zdrowo rozwijającej się ciąży.. Kolejną wizytę wyznaczył na za 4 tygodnie!! Po 3 tygodniach od tego dnia, czyli w 17TC pojawiły się plamienia i trafiłam do szpitala. Tam okazało się, że szyjka całkiem się zgładziła i jest pełne rozwarcie. Pęcherz płodowy znajdował się już w pochwie. Ciąża nie do uratowania. Po tygodniu spędzonym w szpitalu doszło do poronienia. Był to 18 tydzień ciąży. W szpitalu usłyszałam wielokrotnie, że w przypadku niewydolności szyjki praktykuje się prewencyjne założenie szwu w 14TC. Po drugie częstsze wizyty u ginekologa (niż co 4 tygodnie!), w celu monitorowania stanu szyjki. Doktor Graniczka nie zaproponował ani jednego, ani drugiego. Mam przekonanie, że gdybym trafiła do innego, bardziej uważnego, kompetentnego lekarza, mój Synek byłby teraz dalej w moim brzuchu, a nie na cmentarzu. Dodam na koniec, że próbowałam skontaktować się z doktorem Graniczką kiedy leżałam w szpitalu. Bezskutecznie.

Najlepszy lekarz jakiego znam - fachowy, zaangażowany aby skutecznie pomagać a przy tym bardzo taktowny - po prostu lekarz z powołania. Po 7 latach starań, niemożliwe w oczach innych lekarzy stało się możliwe dzięki zaangażowaniu i leczeniu przez Pana Doktora. Doktor wykonał kilka laparoskopii, właczył skuteczne leczenie, a przy tym wszystkim nigdy nie odebrał nadziei. Gdy wreszcie trafiłam do Doktora z pozytywnym wynikiem testu wiedziałam, że poprowadzi nas przes te 9 miesiecy bezpiecznie i z pełna troska. Lepszej opieki nie można sobie wymarzyć. Żadne pytania nie zostaja bez fachowej odpowiedzi a wizyta trwa tyle, ile sytuacja tego wymaga, bez zbędnego pośpiechu. Na Doktora można zawsze liczyć - nie raz udzielał pomocy również telefonicznie. Dziekujemy Panie Doktorze!

Cierpliwy, bardzo profesjonalnie podchodzi do wykonywania zawodu. Wsłuchuje się w to co óiw pacjentka i na powaznie traktuje wszytskie pytania i wątpliwości pacjentki. Ma fantastyczne podejście dopacjenta, co w obecnych czasach jest rzadkością - aby łączyć i kompetencje i wysoką kulturę osobistą i danie pacjentce poczucia bezpieczeństwa i poświęcenia jej tyle uwagi.

Pan doktor opiekował się mną w czasie ciąży:))) nie mogłam lepiej trafić! Ginekolog z krwi i kości! niesamowicie miły i uprzejmy, do pacjentki podchodzi jak do serdecznego przyjaciela. Bardzo mi przypadł do gustu, tym bardziej, że podczas wizyty zawsze mnie wspierał i nastrajał pozytywnie na resztę dnia:) taki dobry duszek:)))

Wspaniały doktor. Miałąm przyjemność spotkać go na oddziale w szpitalu, tchnął we mnie wtedy wielką nadzieję i zostawił po sobie na tyle miłe wspomnienia, że po wyjściu ze szpitala odszukałam go i teraz chodzę na wizyty tylko do niego;)