Do dr Horocha trafilismy z polecenia pewnej Pani Profesor. Doktor jest mily ale na wizytach prywatnych, w innych przypadkach niestety juz tego nie doswiadczymy. Nie ujmując wiedzy i kompetencji Panu doktorowi, zawiodłam się na podejściu do pacjenta (2,5 letniego). Synek jest po operacji i miał wyznaczony termin do kontroli. Poprzez różne zawirowania życiowe (które każdemu mogą się zdarzyc) nie mogliśmy się pojawić w wyznaczonym terminie. Jak to bywa w przychodni przyszpitalnej szansa na kolejny termin jest nikła i zależy tylko i wyłącznie od lekarza. Pojawiliśmy się u doktora w kolejny możliwy dzień by zapytać o mozliwosc przyjecia teraz badz kiedykolwiek indziej. Pod gabinetem nie było NIKOGO a do końca dyżuru lekarz miał jeszcze 1,5h. Rozumiem jeśli byłaby kolejka i tłok dzieci, nie oczekiwalibyśmy wyjątkowego traktowania. Jestesmy ludzmi kulturalnymi i nie mamy w zwyczaju wpychac sie w kolejke. Natomiast w sytuacji kiedy nie było żywej duszy a lekarz odmawia pomocy a nawet normalnej rozmowy w bardzo niemiły i nieelegancki sposób, pryska czar kompetencji i wiedzy, ponieważ brak najważniejszej cechy jaką powinien mieć dobry lekarz - empatii i zrozumienia. Usłyszeliśmy ze to "nie jego problem" i nie zamierza przyjąć naszego dziecka bo ma "maxa" i "nie czuje takiej potrzeby aby iść nam na rękę". Nie życzę Państwu poczuć się tak jak my. Przykra sytuacja i marna prognoza poprawy..