Pamiętam tę panią doktor ze Szpitala Łazarza. Teraz trafiłam do niej zupełnie przypadkowo i to na szczęście już nie z konieczności, ale z chęci wykonania zabiegu z dziedziny medycyny estetycznej. Muszę przyznać, że jestem zadowolona. Mam już swoje lata i chciałam usunąć przynajmniej małą część ich oznak. Z panią Henryką od razu doszłyśmy do porozumienia co warto zrobić. Dobrze, że akurat na nią trafiłam, bo gdyby coś poszło nie tak, to przecież twarz jest cały czas widoczna, nie da się jej przykryć nawet największymi przeciwsłonecznymi okularami.

Pani doktor jest rzeczowa i konkretna. Skupia się tylko na tym, co najważniejsze i nie owija w bawełnę (że np. gdzieś by mi się przydał jakiś zabieg, bo "mogłoby to wyglądać lepiej"). polecam

W końcu dałem się namówić żonie na toksynę botulinową w celu leczenia nadpotliwości. Ogólnie to nie znoszę wszystkiego, co jest związane z zastrzykami, ale to przedsiewzięcie naprawdę nie bolało, trwało chyba z 30 minut i starczyło na kilka miesięcy. Polecam

Trochę się bałam przed zaplanowanym zabiegiem, przyznam się że rzadko, prawie nigdy nie wchodziłam na fora internetowe, nie miałam żadnych znajomych, którzy robili sobie zabieg estetyczny, więc niewiele o tym wszystkim wiedziałam. Pani doktor mnie uspokoiła, wszystko wytłumaczyła. Jest bardzo konkretna, ale przy tym potrafi zwykłemu człowiekowi wyłożyć wiedzę medyczną w jego języku, żeby zrozumiał. Zabieg przebiegł tak jak mówiła. Czułam jedynie lekkie szczypanie, więc nie było wcale tak nieprzyjemnie jak myślałam.

Zdecydowałam się na Viva-Derm, bo miałam okropny rumień na twarzy. Warto było wydać trochę więcej, żeby się go pozbyć raz na zawsze. Takie zmiany naczynkowe naprawdę potrafią zrujnować twarz.